Jednym z największych i niewybaczalnych błędów podczas działań związanych z pozyskiwaniem sponsoringu jest myślenie tylko i wyłącznie o swoich potrzebach. Oznacza to, że taka oferta jest tylko i wyłącznie o Tobie i o niczym więcej. Powiem krótko, oferta nie może być opowieścią tylko i wyłącznie o Twoich sportowych podbojach. Skoncentruj jej treść na potrzebach sponsora.
Przecież sponsoring należy rozpatrywać nie tylko w kierunku finansowania Twojej kariery sportowej, ale również na korzyściach handlowych jakie sponsor wciągnie z współpracy z Tobą. Musisz mi uwierzyć na słowo, że nie ma na świecie takiej magicznej różdżki, która zmotywuje sponsora do tego, aby wrzucił kilka groszy do Twojej kieszeni. Zabierając się do takiego działania musisz umiejętnie skonfrontować korzyści w stosunku do wartości jaką posiadasz (wiesz już co mam na myśli – niejednokrotnie poruszałem ten temat).
Sponsor nie jest przedsiębiorcą, który tylko czeka na Twoją ofertę/prośbę sponsorską. Jest zazwyczaj znaczącym graczem w swojej branży, który musi się uporać nie tylko z trudami codziennej pogoni za sukcesem swojej firmy, ale również z podobnymi ofertami/ prośbami sponsorskimi, których czasami są wielkie stosy. Jak widzisz sponsor ma moc i musisz się do niej dostosować w 100% bez tego pewnie w ogóle nie zwróci na Ciebie uwagi.
Posiadam już pewne doświadczenie w branży i zauważyłem kilka niepokojących faktów. Nie będę CI teraz o wszystkim opowiadał bo być może zwiesisz głowę i powiesz sobie “do tej pory radziłem sobie bez sponsoringu, więc tak na prawdę go nie potrzebuję”. Wcale mi o to nie chodzi. Za to chodzi mi o to, że bardzo często sportowcy kopiują swoje oferty i rozsyłają tam gdzie widzą duże pieniądze. Zatrzymajmy się na chwilę i zadajmy sobie pytania:
A co z wyróżnieniem i docenieniem sponsora? Gdzie jego indywidualność?
Już podczas projektowania swojego planu marketingowego musisz wiedzieć, że potrzeby sponsorów są różne i nie każdy może potrzebuje togo, co właśnie oferujesz. Może Ci się wydawać, że to co dla Ciebie jest bardzo atrakcyjne, wcale takie nie musi być dla przedsiębiorcy.
Dla przykładu: Cały sezon startujesz za granicą. W domu jesteś dosłownie gościem. Posiadasz świetne wyniki sportowe. Sporządzasz świetną ofertę sponsorską. Jednak jest ona standardową ofertą sponsorską. Rozsyłasz ją gdzie popadnie, nie badając potrzeb i możliwości sponsora. Efektem takiego działania może być brak jakiegokolwiek odzewu. Pytasz się dlaczego? I myślisz sobie, to niemożliwe, że jestem aż tak słaby!! Jednak popełniłeś jeden błąd. Nie dokonałeś żadnej analizy potencjalnych sponsorów. Powodem braku odzewu mógł być brak zainteresowania potencjalnego sponsora ekspansją swoich produktów na rynki zagraniczne (pamiętasz, startujesz tylko za granicą i tylko tam możesz promować sponsora). Pomyśl o tym:)
Dziwi mnie jeden fakt. Sportowcy z zachodu doskonale zdają sobie sprawę z tego, że muszą traktować każdego potencjalnego sponsora w sposób indywidualny i przemyślany. Tak samo sprawa wygląda w kwestii wizerunkowej. Sportowcy z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, USA , itd. mają mocno zakotwiczone w sobie, to że bez budowy swojej atrakcyjności daleko nie zajdą. Często powtarzam moim znajomym: “Do puki mogę trenować, a nie muszę ciężko pracować w jakiejś fabryce, to będę bawił się sportem”.